Nie ma to jak wpaść w wir gry choć na kilka godzin. Mimo ogromnego zmęczenia udało mi się przejść Prolog oraz rozpocząć pierwszy akt w grze. Już na pierwszy rzut oka zauważyłem wiele ciekawych zmian, o których warto wspomnieć. Nie ma co ukrywać, że już po starcie otrzymujemy bardzo dużą porcję nowości – przede wszystkim z uwagi na jeszcze ciepły REDEngine.
Powiedzmy sobie szczerze – przymiarki do tego, że będzie to najlepiej wyglądający RPG 2011 roku mogą być nie tyle co trafne, ale wręcz pewne. To co widzimy w prologu – czyli twierdzę La Valette -zostało idealnie dopracowane. Gra dynamicznych świateł i cieni, fizyka cząsteczek, HDR z prawdziwego zdarzenia, głębia ostrości, motion blur kamery to tylko niektóre atuty tego co można zobaczyć. Widać, że wszystkie możliwości zostały przemyślane i pieczołowicie zaimplementowane.
Życie w grze
Już na pierwszy rzut oka widać to o czym wspominali twórcy tuż przed premierą. Cykl dnia i nocy w wykonaniu Wiedźmina to nie tylko gasnące światła. To przede wszystkim w pełni zależne od pory dnia zachowania ludzi w świecie gry. Ludzie nie tylko stoją na ulicach. Kowale kują, łowcy poluję, panie domu piorą, plotkarki plotkują, kurtyzany … no dobrze – one stoją na ulicach.
Poruszanie i system walki
Ciekawym elementem, który został dodany jest interakcja z otoczeniem. Mowa tutaj o wspinaniu się, wchodzeniu po drabinach. Powiedzmy tyle – to małe a cieszy. Choć element jest bardzo liniowy i ograniczony – tak naprawdę do kilka możliwości – zaskoczył chyba niejedną osobą, która chciała zejść z ogromnych murów zamku na dziedziniec. Poza tym chyba najważniejsza rzecz punktu widzenia gracza – lokacje są duże. Wróć – ogromne. Naprawdę przyjemnie się je eksploruje – szczególnie, gdy do dyspozycji mamy mini-mapę. Nie dość, że lokacje są wielkie to uniknięto loading screenów. Wprawdzie widać pewne charakterystyczne elementy – mury, bramy, kraty – które oddzielają sektory w grze, ale nie zmienia to faktu, że sama rozgrywka pod tym kątem stała się wyjątkowo płynna. Dodatkowo Ci, którzy już zaczęli grać wiedzą, że rozgrywka wydaje się być sprofilowana pod pada. Jestem z twórców gry podczas premiery przyznał, że silnik został stworzony również z myślą o konsole. Czekamy zatem na XBOX’a i PS3.
System walki…powiedzmy sobie szczerze, że tutaj zaszła największa zmiana. Totalnie inna motoryka i inne priorytety. Walka w Wiedźmine dwa została stworzona jako dynamiczna i spektakularna – przynajmniej ja taka wolę – , a z drugiej strony pełna wielu możliwości taktycznych. Bronie, magia, granaty, pułapki – to i wiele innych możliwości daje nam Wiedźmin 2. Dodam także, że animacje oraz sposób pokazywania ich w grze wywarł na mnie wielkie wrażenie. System, który obsługuje animacje Geralta jest w moich oczach bardzo bliski idealnemu rozwiązaniu ( zboczenie pracy inżynierskiej ). Gdy wpadniecie na mury zamku i zrobicie tam wielkie mordobicie to poczujecie czym jest prawdziwa rzeź. No i oczywiście finishery…choć już kilka razy widziałem już te same – są świetnymi smaczkami.
Fabuły
Rzecz jasna nie będę mówił o tym co się dzieje, bo szkoda odbierać Wam zabawy. Prolog idealnie wprowadza w fabułę – mamy konflikt, motywację oraz podstawę do tego, że wiele rzeczy rozdwajać i komplikować. Nawet najdrobniejsze wybory warunkują to jak będzie wyglądał następny lub kolejny, lub ostatni 😉 etap gry. Fabuła gry, w której widać znamiona pracy wielu dobry polskich specjalistów (niektórzy wiedzą o kogo chodzi) . To co z punktu widzenia fabuły ważne to ciekawa zmiana jeśli chodzi prowadzenie dialogu. Jak powiedzieli programiści CDP RED wykorzystali już sprawdzone rozwiązania – takim jest mechanizm dialogów znany z Mass Efect czy też Dragon Age. Co ciekawe w kontekście tych tytułów zostało to poprawione – wybory nie są tylko dobre i złe. Są to raczej sposoby na przejście przez dany dialog i rozwiązanie określonego problemu.
Plus i minus
Choć napisałem o grze tylko w kilku słowach – bo zmian jest naprawdę mnóstwo – Wiedźmin 2 to ciekawa odmiana od codzienności. To przede wszystkim prawdziwy RPG dla hardkorów (hm.. to w sumie cytat) z bardzo ciekawymi elementami hack’n’slash – co by tu dużo nie mówić to mechanika walki poszła w tą stronę. Ciekawa fabułą, którą dopiero co poznałem wciąga, a oprawa audio-wizualna nie pozwala się oderwać. To wszystko wykonany w 95% – bo już na początku widać sporo drobnych bugów – daje wiele frajdy z gry. Jest tylko jedne drobny minus – odstraszające wymagania sprzętowe. Jutro moja relacja z prapremiery i premiery w Empiku w Łodzi oraz bezcenne wyrazy twarzy ludzi z CDP Red, gdy pozdrawiałem ich w imieniu 50mb.pl. Póki co polecam świetną polską gra i zapraszam do przeglądania mojej galerii screenów z gry.